niedziela, 6 maja 2012

( 3 ) Głupia małpa.


~~ LAILA ~~

Dzisiaj wreszcie wracam do Londynu, do Jess. Ogromnie się cieszę, w końcu na 3 lata musiałam wyjechać do Niemiec, do rodziców. Teraz robimy drobną wymiankę. Jej rodzice wybywają do moich a ja wracam do niej.
Wysiadłam właśnie z taxówki, wyjęłam bagaże i zapłaciłam kierowcy. Moim oczom ukazał się dobrze znany mi 3-piętrowy domek jednorodzinny, z 4-oma balkonami, pięknym ogródkiem i basenem w kolorze dojrzałej brzoskwini. Uwielbiałam ten dom. Aż miło było wracać.
Słońce górowało już nad horyzontem, co oznaczało południe. Samochodu na podjeździe nie było, czyli rodzice rudej już pojechali. Wzięłam bagaże i weszłam do domu. Zdjęłam beżowe sandałki i weszłam do góry. Podeszłam do drzwi Jess i lekko je uchyliłam.
- Ja pierdole, ta to potrafi długo spać. – leżała rozwalona na całej szerokości łóżka i kołdrą na podłodze. Podeszłam do niej i usiadłam jej na plecy.
- Co kurwa.. – mruknęła i odwróciła głowę. Przerażona zwaliła mnie na podłogę. – Laila?! O kurwa! – no i rzuciła się na mnie.


~~ ZAYN ~~

- Gdzie mój grzebień do cholery?! – czysty, pachnący po kąpieli wyszedłem z łazienki w poszukiwaniu zaginionego grzebienia. Oczywiście podejrzewałem o to wszystkich, odkąd mieszkamy razem wszystko mi ginie. Ostatnio nawet znalazłem swoje bokserki, które dziwnym trafem znalazły się w pokoju Nialla. Wszedłem do pokoju Liama, ale ten spał razem z Luisem po dzikiej imprezie, więc mało prawdopodobne by mi go zabrali. Zeszedłem na dół a przed lustrem stał Hazza, wyrywając coś z włosów.
- Co ty odwalasz?
- Sorry stary. Wyjmiesz mi to? - wrzasnął, gdy siłą wyrwałem mu MÓJ grzebień z jego kudłów. – No, ale bez takich, moje włosy są zbyt cenne, by je wyrywać, a ty je właśnie zbezcześciłeś.
- Ciesz się, że nie straciłeś wszystkich loczków, bo jeszcze raz a będziesz łysy. – warknąłem
- Dobra, stary. Ej, jesteś zajęty? Chce iść pograć w siatkówkę na boisko. – spojrzał na mnie rozmasowując głowę.
- Dobra, za 30 minut na dole. – i pognałem do siebie się ubrać, gdyż byłem wpół nagi.

~~ Jessica ~~

Przyjechała Laila, przyjechała Laila. Zacieszałam mordę jak nienormalna. Stęskniłam się za tą pizdą. Zaśmiałam się w myślach. Zeszłam z łóżka i stanęłam. Czegoś mi brakowało… Ach! Kostka, już nie bolała. I chodzić mogę. Miło. W końcu będę mogła iść pograć w siatkówkę.
Poczłapałam do szafy i wyjęłam z niej dżinsowe spodenki i czarną bluzkę z jakimś dziwnym nadrukiem. Po umyciu twarzy tonikami nałożyłam troszkę pudru i musnęłam rzęsy tuszem. Na głowie zawiązałam czarną bandanę. Wszystko wyglądało tak:
http://www.loveit.pl/love/550791/site-models-z-bandan     Pognałam szukać blondynki. Siedziała rozwalona na kanapie w salonie oglądając TV.
- Ruszaj tyłek, wychodzimy. – powiedziałam i zaczęłam ubierać granatowe trampki za kostkę. Blondynka podeszła, ubrała sandałki i wyszłyśmy. Zamknęłam drzwi, klucz schowałam pod wycieraczką, a z ganku wzięłam piłkę.
- Ja pierdole, co ty masz za tapetę? – wykrzywiłam twarz. Na tapecie miała One Direction, łącznie z Harry’m.. Co ja pieprze. Skoro 1D to przecież też z Harry’m.
- One Direction. – głupia.
- Jakbym nie zauważyła. Słuchasz ich? – powoli zbliżałyśmy się do boiska. Wreszcie. Od domu na boisko miałyśmy niecałe 10 minut.
- Tak. Jakąś fanką nie jestem, ale są ładni. – wyszczerzyła zęby i schowała komórkę do kieszeni. Stanęłyśmy po przeciwnych stronach siatki i zaczęłyśmy odbijać.
- Jak tam ci się układa z chłopakami?
- Nie pytaj. Mam takiego jednego na głowie, który się odczepić nie chce. Przyczepił się jak rzep psiego ogona. I do tego kilka dni temu chyba skręcił mi kostkę. A w sumie raczej nie skręcił bo już normalnie chodzę… Ale uszkodził no. – na samą myśl zaczęłam się krzywic.
- Ooo, to nieźle.  U mnie gorzej, zerwałam z Max’em. Znudził mi się. Między nami się nie układało.. – mówiła to z dziwną lekkością, jakby miała go gdzieś. Ale taka jest Laila. Bawi się chłopakami. – Nudził mnie. Zawsze to samo. Kino, gry komputerowe, kino, gry, kino, gry… - szczerze przestałam jej słuchać. Powód był prosty. Przy wejściu na boisku stał Harry. Z Zayn’em. Ale Zayn mnie nie interesuje.
- Kurwa! – zapomniałam że nadal odbijamy i z racji iż się zagapiłam na loczka, oberwałam piłką w łeb. Zapomniałam odbić.
- Sorry, ale to nie moja wina. Ty nie odbiłaś. – zaczęła się bronic blondynka. Podbiegłam do niej.
- Spieprzamy. – warknęłam nie odwracając się w stronę chłopaków. Złapałam ją za ramię i pociągnęłam.
 - Ale czemu? Co się stało? Chodzi ci o tamtych chłopaków?
- Nie zadawaj głupich pytań. Chodź!
- Nigdzie nie idziemy. – założyła ręce na piersi.
- Ja pierdoleee.. –jęknęłam i usiadłam na ławeczce i odbijałam piłkę pomiędzy nogami. Może mnie nie poznał? Boże proooszę. Będę się modlić, będę chodzić do kościoła! Tylko niech mnie nie poznał.
- Cześć. – usłyszałam ten JEGO zachrypnięty głosik. Boże, cofam. Nie będę chodzic do kościoła. Wolno podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Zdawało mi się że nawet on słyszy walenie mojego serca.
- Cześć. – szybko odwróciłam wzrok. Laila oczywiście już flirtuje z Zayn’em. Normalne.- Możemy się dołączyć? – skierowałam wzrok z powrotem na niego.
- Pewnie. – nim zdążyłam w ogóle zareagować, z odpowiedzi wyręczyła mnie przyjaciółka.
- My się jeszcze nie znamy. Zayn – uśmiechnął się i podał mi rękę.
- Jess. – odwzajemniłam gest.
- No to gramy! – klasnął w dłonie loczek.
- Ja z Jess na was dwóch. – uśmiechnęła się dziewczyna i pobiegli na boisko. Powlekłam się za nimi. Nie mam ochoty z nimi grac.
- No ruda, dawaj. – krzyknęła blondynka więc chcąc nie chcąc musiałam dołączyć. Głupia małpa. I tak zaczęła się gra…


_________________________________________________________________________

Witam was <3
Przepraszam że nie pisałam przez 2 miesiące około. Straciłam wenę, wiedziałam że i tak tego opowiadania nikt nie czyta więc po co pisac? No to zobaczymy ile osób czyta :)
Jeżeli przeczytałeś - zostaw komentarz. Jest to naprawdę motywujące gdy wiesz że ktoś czyta twojego bloga :)