Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez odsłonięte żaluzje. Zwlekłam się z łóżka i stanęłam. To był błąd. Od razu jebłam na podłogę. Zapomniałam o nodze -,-. Wczołgałam się na łóżko i dopiero teraz uświadomiłam sobie co wczoraj się stało. Uśmiech mimowolnie zagościł na mojej mordce. Spróbowałam znowu zwlec się z łóżka i stanąć na lewej nodze. Podeszłam do okna i wpatrywałam się w puszący śnieg za oknem. Wielkie zaspy i korki na drodze. A jutro szkoła. Nienawidzę niedziel. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w ludzi gdzieś podążających. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Zeszłam z parapetu, i otworzyłam drzwi od pokoju. Tylko mój brat ma zwyczaj pukać i czekać aż podejdę. Kiedyś skubany wlazł do pokoju i zobaczył mnie nagą w trakcie przebierania. Dlatego kazałam mu czekać i nie wchodzić.
- Jakiś koleś to przyniósł – i wręczył mi białą kopertę. Odburknęłam coś w stylu dziękuję i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Usiadłam na łóżku i rozdarłam kopertę. W środku był jakiś list więc zaczęłam go czytać.
„ Droga Jessico,
Wiem, że wczoraj powinienem był bardziej uważać. No ale stało się to co się stało, i niestety się nie odstanie. Na przeprosiny chciałbym Cię dzisiaj zaprosić do kina, a jutro i w kolejne dni pozwól, będę Cię podwoził do szkoły.
Harry. „
Ze kurwa co? Dobra, wczoraj byłam miła bo nie chciałam wyjść na zołzę, ale po cholerę on mnie zaprasza do kina?
Doczołgałam się do szafy i wyciągnęłam z niej ciemnoniebieskie rurki i białą bluzkę na ramiączkach. Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki się ogarnąć. Poranny prysznic z lodowatej wody. Mhmm. Uwielbiam to. Wyszłam z łazienki i teraz skierowałam się na śniadanie. Trzymałam się kurczowo barierek schodów i skakałam na jednej nodze. Już prawie byłam na dole gdy poczułam ciężkie łapy zaciskające się w moim pasie i po chwili znalazłam się już w kuchni zaniesiona przez braciszka. Alex miał blond włosy do ramion, ciemną karnacje i budowę surfera. Każda za nim szalała, i co chwile inną laskę przyprowadzał do mieszkania. Dowodem tego była jakaś cycata blondyna szwendająca się po kuchni i szukająca chyba czegoś do jedzenia. Olałam jej przywitanie i wyjęłam z lodówki karton mleka wypijając całą zawartość. Usiadłam przy stole wpatrując się w blondynę wżerającą płatki.
- Alex, dzwonek. – powiedziałam gdy ktoś zadzwonił do drzwi.
- To do ciebie – i zajął się swoją nową zdobyczą.
- Ale ja nikogo nie zapraszałam – zrobiłam głupią minę i podeszłam z kartonem mleka do drzwi otwierając je.
- Hej. – uśmiechnął się owy gość.
Wyplułam zawartość mleka w jego stronę, na szczęście go nie oplułam.
- Co ty tu robisz?
- Myślałem że się ucieszysz.. Nie dostałaś listu? Napisałem, że zapraszam cie do kina – ukazał ząbki.
- Aaa, tia, ale wiesz… sorry ale nie mam ochoty. Poza tym boli mnie noga. – podniosłam teatralnie brwi do góry.
- Coś się stało? Jesteś jakaś inna. – zaczął mi się przyglądać.
- Rany, nic. Dobra wejdź. Ja ide po kase i już schodzę. – odwróciłam się, ale zatrzymał mnie łapiąc mnie za ramie.
- Oj nie, nie pozwolę ci płacić, chyba nie mądra jesteś.
- Dobra. Jak sobie chcesz. – wzruszyłam obojętnie ramionami. Niech nie myśli sobie że jestem łatwa… Ubrałam się z drobną pomocą Hazzy i wyszliśmy.
*
- Chcesz cole? – Hazza wpatrywał się w reklamy neonowe czy co to tam jest, wywieszone w kinie.
- Poproszę. – stanęłam dalej i patrzałam w dal. W końcu ukazał mi się z wielkim bananem na twarzy trzymając wielki kubeł popcornu i z 2 colami.
Weszliśmy na sale i akurat zaczął się nasz film. Zajęliśmy nasze miejsca i zaczęliśmy oglądać. Nie wiem co to był nawet za film, horror? Zaczynał się tak. I nie myliłam się. To był horror. Nie lubię ich, bo często się boje, a nie chce się do niego przytulać. Ale mi się nie udało. Była okropna scena z rozrywaniem wnętrzności jednej laski to nie wytrzymałam i wtuliłam głowę w pierś chłopaka. Chyba to zrozumiał jako zachętę i pozwolenie, bo objął mnie ramieniem. Po skończonym filmie wróciliśmy do domu. W samochodzie panowała cisza. Pod domem złapał mnie za rękę i odprowadził pod drzwi. Nim się zorientowałam, że trzyma mnie za rękę poczułam jak z wielką delikatnością dotyka mojego policzka wierzchem dłoni.
- Dziękuje Ci za dziś, ale musze już iść. – szepnęłam. Nie odpowiedział. Patrzał mi w oczy… przybliżył swoją twarz do mojej. O nie! Nie mogę!
- Przepraszam, naprawdę musze iść. Pa. – odwróciłam się i pobiegłam do domu. Nie mogę się zakochać, nie chcę… Najgorsze że ja chyba też zaczynam coś do niego czuc.. nie wróc, nic nie czuje. Poza tym on jest wielką gwiazdą, nie chce by mnie wykorzystał…Będę musiała to zakończyć… w takich chwilach lubiłam usiąść się na parapecie, wsadzić słuchawki w uszy i patrzeć w gwiazdy, by zapomniec o chujowości tego wszechświata…
Bardzo mi się ten rozdział podoba i czekam na kolejny: D Mam nadzieję że Jessica będzie z Harrym :)
OdpowiedzUsuńhttp://essence-protectme.blogspot.com/
Fajnie, że są jeszcze blogi, których fabuła, to nie sama
OdpowiedzUsuńsielanka : ) Czekam na następny rozdział.
Zajebisty rozdział ;***
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny. <333
Mam nadzieję, że szybko dodasz.
P.S. Postaram się jutro coś dać na mojego bloga. ^^
fajny rozdział ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam tez do mnie.
bardzo fajnie piszesz;]
OdpowiedzUsuńdodaj nastepny:)
podoba mi się. <3
OdpowiedzUsuń9 rozdział na: moments-in-love-onedirection.blogspot.com/. :D
Jeeej, bardzo interesujący
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam - http://foreverandeverfriendship.blogspot.com/
ciekawy blog : )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://ily-one-direction.blogspot.com/
Uuuu.. widzę, że zaczyna iskrzyć ;D I dobrze.! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na kolejny ;)
http://gotta-be-you-baby.blogspot.com/
http://wouldyouseeme.blogspot.com/
swietny;DJa tez wlasnie zalozulam bloga wiec jakbys mogla wejsc i dodac komentarz to bylabym ci wdzieczna to jest link http://one-thing-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
DZIEWCZYNOO! JA W DALSZYM CIĄGU CZEKAM NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY, DODAWAJ NO BO JUŻ DŁUGO CZEKAM :(((
OdpowiedzUsuńxoxo
Kiedy nowy rozdział, ja się pytam?!?!?! ; DD Kurwa mać, czekam i czekam a tu nic. ;( Dajesz laska! ;*
OdpowiedzUsuń